Mój przypadek wygląda następująco: W listopadzie ubiegłego roku podjęłam pracę na czarno (pracodawca obiecywał umowę, jednak nigdy jej na oczy nie zobaczyłam)pracowałam cały listopad, aż d 27 grudnia, kiedy to niespodziewanie podziękowano mi za pracę, wypłacono wynagrodzenie - oczywiście według ich uznania. W złości wzięłam wypłatę i bez słowa wyszłam. W ostatnich dniach dostałam wezwanie do Państwowej Inspekcji Pracy w celu złożenia wyjaśnień - okazało się, że druga pracownica wniosła skargę na nich, przy czym podała moje nazwisko, że mogę potwierdzić jej sytuację i opowiedzieć o swojej. W między czasie zadzwonił do mnie w/w pracodawca i prosił o złożenie zeznać, iż byłam tam na dwóch dniach próbnych i nie pobrałam żadnego wynagrodzenia. Co powinnam zrobić? Powiedzieć prawdę, czy to co pracodawca prosił. Czy grożą mi jakieś kary za pracę na czarno, np. z urzędem skarbowym, bądź zus-em? Jak to prawnie wygląda?
OSTATNIA ODPOWIEDŹ
Najsurowsze kary grożą Twojemu pracodawcy. Teoretycznie Ciebie też można by ukarać grzywną, ale wydaje mi się, że musieliby Ci najpierw udowodnić, że specjalnie chciałaś pracować na czarno zamiast legalnie. No chyba że w tym samym czasie pobierałaś zasiłek z tytułu bycia zarejestrowaną jako bezrobotna, to wtedy Tobie też należy się grzywna.
.